piątek, 25 czerwca 2010

Początek

Pierwszy wpis, trochę mi ciężko, bo nie wiem co. Kiedyś w sumie "prowadziłem" bloga, tzn raptem 3 czy 4 wpisy i olałem to dziadostwo. Mam tak dużo do napisania, powiedzenia światu, że nie wiem od czego zacząć. Mógłbym od początku, ale pewnie Drogi Czytelniku, gówno Cię moja historia obchodzi. Może kiedyś przy okazji wyjdzie jaki chuj ze mnie. Nie żebym chciał być wulgarny, po prostu nie chcę nikogo okłamywać, bo już mam dość tego.

Może zacznijmy od tego, że wszędzie wszyscy kłamią. W samym kłamstwie nic złego nie widzę, bo jak już mnie szkoła (którą oczywiście skończyłem z wyróżnieniem) nauczyła, że w życiu sprawiedliwości nie ma. Silniejszy zawsze ma rację i nie ma co się nawet kłócić, bo można stracić co się ma, lizusostwo i donoszenie popłaca, a opinią innych nie warto się przejmować - chyba, że od nich coś zależy.
Ale mniejsza z tymi życiowymi mądrościami, skupmy się na kłamstwie. Nie ma w nim nic złego i nie można winić ludzi, że kłamią. Jak od dziecka ludzie napychani są mitami o sprawiedliwości, równości, bezinteresowności, a potem pokazuje się im jak jest naprawdę to nie ma co się dziwić, że nikt w to nie wierzy. Dzieci od początku uczy się kłamać - może i słusznie, bo w życiu sobie by poradzić nie mogły gdyby nie to.
Ale nie o tym chciałem. Kłamstwo nie jest złe. Przeraża mnie ludzka głupota, że w to wierzą i to nie pojedyncze jednostki, ale praktycznie cały ogół społeczeństwa. Oczywiście w wielu wypadkach można można to usprawiedliwić. W Afryce są tysiące ludzi, co wierzą w "wielkiego metalowego ptaka", który zsyła im z nieba jedzenie jak go ubłagają. Składają więc ofiary, modlą się do niego i uczą kolejne pokolenia, żeby byli dobrzy, to ich "wielki metalowy ptak" obdaruje jedzeniem z nieba. Chodzi tu o pomoc Afryce po drugiej wojnie, jak zrzucali im paczki z jedzeniem z samolotów. Teraz wielu ludzi uważa to za religię. W tych plemionach Afryki średnio ludzie żyją jak mniemam 50 lat, więc raczej niewielu jest tych co widzieli na własne oczy te "dary od bogów". Można usprawiedliwić na początku to zjawisko jak był rozsądniejszy murzyn, który wiedział o co chodzi i mógł sobie manipulować całym plemieniem, a jak takowego nie było to skąd oni mieli wiedzieć skąd to jedzenie jest. Także można w takich sytuacjach, jak i w wielu innych to usprawiedliwić.
Co innego, w sytuacji jak prezes partii mówi o delegalizacji postkomuny i elektorat popiera. Jednak ten sam elektorat popiera go za parę lat jak prezes ów wygłasza wszem i wobec miłość do lewicy. Wybaczyć to można ludziom, którzy popierają tego pana, ale myślą sobie - ten gość tylko chce zgarnąć wyborców lewicy, żeby wygrać wybory. Ale tym co parę lat wcześniej krzyczeli, żeby zdelegalizować postkomunę, a teraz przyznają mu 100% racji to po prostu głupole.
Podobna rzecz dzieje się z drugiej strony - gdzie inny kandydat zaprzecza jakoby, kiedykolwiek chciał sprywatyzować jakikolwiek szpital. Są ludzie, którzy myślą niech se gada, byleby wybory wygrał, albo że jako prezydent za dużo do gadania w tej sprawie nie ma, ale są i tacy co 2 lata temu prywatyzować chcieli, a teraz by życie oddali, by placówki te państwowymi zostały.
W polityce można tak wymieniać bez końca, w innych dziedzinach życia też. Ale nie o polityce miało tu być tylko o głupocie ludzkiej niejako wynikającej z kłamstwa.
Nie chodzi mi tu o zwykłą naiwność, bo na taką skalę o naiwności mówić nie można. Ludzie głupieją i jest to pewne, bo jak by mądrzeli to coraz bardziej złożone, podstępne kłamstwa by powstawały - ba jak by stali w miejscu to też, bo który mądry da się nabrać n-ty raz na to samo. Teraz nie dość, że te kłamstwa nie są mądrzejsze to jeszcze są głupsze. Nierzadko nie potrzeba kłamstwa, a wystarczy drobna sugestia.
Rozpisałem się jak nie wiem co. Komentujcie, albo chociaż czytajcie. Wesprzyjcie mnie w tym pisaniu bloga to może kiedyś coś fajnego mi wyjdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz